15 sierpnia 2013

Takie tam na szybko, lakier z bakłażanem

Notka mam nadzieję wyjdzie krótka, bo nie mam czasu ani trochę, a chcę mieć ją już za sobą ;)

Na paznokciach zagościł kupiony w kwietniu i nigdy jeszcze nie próbowany Lovely Must Have nr 6 z serii Naturalist. (Jest ta seria w ogóle jeszcze dostępna?) Dwie warstwy, chociaż trzy byłyby pewnie jeszcze lepsze.


W słońcu, jak widać, prezentuje się dość kolorowo, w sensie jest bardzo nasycony. W cieniu raczej szarawy. Koniec końców podoba się, fajnie się go nakłada, mógłby schnąć szybciej. Końcówki ścierają się momentalnie.

Tyle o lakierze, ale post się nie kończy, ponieważ wskutek dzisiejszego eksperymentu pojawiło się coś zdecydowanie wartego zanotowania.


A mianowicie to, iż na idealny farsz do nadziewanych bakłażanów składają się:
- cebula
- czosnek
- pomidor
- oczywiście bakłażan
- szczypta soli, pieprzu
- sporo ziół prowansalskich
- troszkę mieszanki przypraw do curry
- troszkę więcej ostrej czerwonej papryki
- kapka czerwonego, półwytrawnego wina dolana pod sam koniec smażenia (mniej więcej tyle, ile oliwy, na której zaczynało się smażenie)

I od tego jest właśnie ten blog: żeby nie zapomnieć tak ważnych rzeczy :D To wszystko, dziękuję, dobranoc ;)

PS. Dodatek arbuza do sałatki inspirowany postem Wiedźmy :) A dokładniejszy przepis na bakłażany "po mojemu" opracuję, robiąc je następnym razem.

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie muszę spróbować przepisu na bakłażana! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię bakłażany, twój musiał być pyszny :)
    Co do lakieru - kolor jest ładny, ale jakoś nie przepadam za niebieskim na paznokciach.

    OdpowiedzUsuń