6 czerwca 2013

Poco a poco...

"poco a poco" - z wł. "stopniowo", określenie muzyczne
zawsze się śmiałam z tego "poco" ;)

Po co, ach, po co więc ten blog?

Dla mnie.
Ma być moją małą pomocą, zewnętrzną pamięcią. Bo ja zapominam o takich prozaicznych sprawach jak np. kiedy kupiłam dany lakier do paznokci (niektórych boję się używać, bo nie wiem jak bardzo są stare), jakie efekty dała mi jaka odżywka do włosów czy w jakich proporcjach dodałam składniki do ciasta, że wyszło tak świetnie (albo tak obrzydliwe, że muszę pamiętać i nie powtarzać! ;)). Więc prozaiczne, mało znaczące kobiece sprawy. Zielony smok wita.
Nie aspiruję do miana blogerki, nie chcę sławy i rosnącej liczby odwiedzin. Oczywiście, jeśli jakaś kręta ścieżka zaprowadzi Cię na tego bloga i spojrzysz na niego z zainteresowaniem, a może nawet skorzystasz nawet z zamieszczonych na nim informacji, będzie mi niezmiernie miło i postaram odwdzięczyć się tym samym. Jednak jest on przede wszystkim dla mnie i tak zostanie. (:

Zielony smok, bo lubię smoki, szczególnie te zielone. ;)