15 maja 2014

Nakrapiane paznokcie, czyli sroka

A innymi słowy mega spóźniony wielkanocny mani ;)
W sumie to żaden "mani", tylko jeden lakier. Zapraszam na krótką prezentację Magpie z kolekcji Models Own Speckled Eggs :)


W lakierach z tej serii zakochałam się od pierwszego wejrzenia i od razu postanowiłam, że któryś zagości na moich paznokciach w Wielkanoc. Z czasem koncepcja wyewoluowała do "kupię dwa i zrobię gradient", ale koniec końców kupiłam tylko jeden lakier. Wybrałam miętę o nazwie Magpie, czyli sroka.

Cóż mogę o nim powiedzieć? Jest cudowny. W miętowym kremie zatopione są czarne matowe sześciokąty i kropki. Sam lakier kryje słabo i do pełnego krycia potrzebuje trzech warstw (oj, bardzo bym się zawiodła, próbując stworzyć z tego gradient... ;)). Niby jest to minus, ale dzięki takiemu nawarstwieniu część drobinek jest przykryta, co daje bardzo naturalnie wyglądający efekt - paznokcie naprawdę przypominają nakrapiane jajeczka :)
Nakłada się względnie dobrze, pędzelek jest bardzo gęsty i nie jest trudno dobrze rozprowadzić lakier. Jednak przy zasychaniu robi się glutowaty i ciągnący, co może prowadzić do tego, że kiedy odrywamy pędzelek od paznokcia ciągnie się za nim jak ser na pizzy ;) (używałam go raz w niskiej temperaturze i bardzo musiałam na to uważać) Wymaga topu, bo powierzchnia przez ten glitter jest bardzo nierówna.
Dobrze trzyma się na paznokciach, nie odpada szybko. Ja nosiłam go tydzień, bo nie mogłam się z nim rozstać, a pewnie trwałoby to dłużej, gdyby nie fakt że musiałam zrobić mani na inną okazję ;) Żałowałam tego tym bardziej, że zmywanie go okazało się horrorem. Takiego uparciucha jeszcze nie miałam. Bez folii ani rusz, a nawet po wymoczeniu pod nią i tak trzeba było niemalże zdrapywać drobinki... Lakier naprawdę jest super śliczny, ale taki finisz pozostawia niesmak.


Na palcu wskazującym mam tylko dwie warstwy lakieru, nie wiem czy widać to na zdjęciach - na żywo było :)

Muszę opracować sobie jakiś dobry sposób obrabiania zdjęć, bo zajmuje mi to wieki i przez to nie aktualizuję bloga ;) No dobrze, nie tylko przez to, zajmuję się jeszcze paroma innymi rzeczami i przyznaję bez bicia, że blog nie jest moim priorytetem. Poza tym - z moimi paznokciami jest naprawdę źle. Odstawiłam Nail Teka bo się popsuły zupełnie. Korzystając z promocji w Rossmanie kupiłam odżywkę Diamond Strenght Sally Hansen i pokładam w niej duże nadzieje, w dodatku nieśmiało myślę że są uzasadnione: użyłam jej przed ostatnim wyjazdem i zarówno ona, jak i paznokcie przetrwały bez szwanku trzy dni mieszkania w namiocie :) Oprócz tego zmuszam się do jedzenia słonecznika, a tabletki Bio Silica Max czekają aż ustabilizuje mi się trochę tryb jedzenia. Jak ktoś chce, niech potrzyma kciuki za moją batalię, bedzie mi miło :)

2 komentarze:

  1. Będę trzymać kciuki :) Lakier ma przepiękny kolor, z resztą na paznokciach wygląda równie pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda genialnie, zarówno kolor, jak i ten efekt mi się podobają ;)

    OdpowiedzUsuń